Roman Wróblewski

Zdjecie

Kpt. Roman Wróblewski w okresie powojennym (ze zbiorów WBH)

Roman Wróblewski urodził się 4 lutego 1908 roku w Słońsku w powiecie inowrocławskim. Pochodził z chłopskiej rodziny Kazimierza Wróblewskiego i Katarzyny z domu Jaworowicz. Miał 4 starszego rodzeństwa – braci Kazimierza i Antoniego oraz siostry, Ludwikę i Zofię. W latach 1914-1919 uczęszczał do miejscowej szkoły powszechnej, a następnie przez 3 kolejne lata do tzw. szkoły wydziałowej w Inowrocławiu. Od 1922 do 1927 roku pobierał z kolei naukę w gimnazjum matematyczno-przyrodniczym w Gnieźnie, zdając tam też maturę.

Roman Wróblewski urodził się 4 lutego 1908 roku w Słońsku w powiecie inowrocławskim. Pochodził z chłopskiej rodziny Kazimierza Wróblewskiego i Katarzyny z domu Jaworowicz. Miał 4 starszego rodzeństwa – braci Kazimierza i Antoniego oraz siostry, Ludwikę i Zofię. W latach 1914-1919 uczęszczał do miejscowej szkoły powszechnej, a następnie przez 3 kolejne lata do tzw. szkoły wydziałowej w Inowrocławiu. Od 1922 do 1927 roku pobierał z kolei naukę w gimnazjum matematyczno-przyrodniczym w Gnieźnie, zdając tam też maturę.

W roku 1935 Wróblewski jako jeden z wyróżniających się młodych oficerów skierowany został do Korpusu Ochrony Pogranicza z przydziałem najpierw na dowódcę plutonu, a później kompanii w batalionie KOP „Dederkały”. W tym czasie ożenił się z nauczycielką, Anielą Rebeś, z którą miał syna, Marka. Na początku 1939 roku dowodził kompanią odwodową batalionu, jednak po awansowaniu na stopień kapitana został przeniesiony w kwietniu do batalionu KOP „Żytyń”. Jednostka ta znajdowała się już w tym czasie w Starym Sączu i przygotowywała się tam do ewentualnej obrony dolin Dunajca i Popradu przed agresją niemiecką. Wróblewski stanął na czele 3. kompanii batalionu, a w przededniu wybuchu wojny otrzymał dowództwo nad Oddziałem Wydzielonym kryptonim „Roman” (zgrupowaniem batalionowym), mającym spowalniać ruch oddziałów nieprzyjaciela na odcinku od Czorsztyna i Krościenka po Nowy Sącz. Na jego czele walczył skutecznie z oddziałami niemieckimi i słowackimi do 5 września 1939 roku.

Swoim bohaterstwem i skutecznością dowodzenia w kampanii wrześniowej zyskał uznanie w oczach swoich przełożonych oraz podkomendnych. W związku z tym już podczas odprawy w sztabie Grupy Operacyjnej „Jasło”, odbytej wieczorem 4 września 1939 roku, mjr Włodzimierz Kraszkiewicz, dowódca batalionu KOP „Żytyń”, zwrócił się do gen. bryg. Kazimierza Łukoskiego o nadanie kpt. Romanowi Wróblewskiemu Orderu Virtuti Militari. Generał odpowiedział: Niech tylko wróci, panie majorze. Na polu walki kpt. Wróblewskiego nie zdołano już odznaczyć, ale do sprawy wrócono po zakończeniu wojny, gdy dawni oficerowie batalionu KOP „Żytyń” znaleźli się w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie. Wówczas mjr Kraszkiewicz ponownie wystąpił z formalnym wnioskiem o nadanie dowódcy OW „Roman” Krzyża Srebrnego Orderu Wojennego Virtuti Militari (5 klasy). Motywował to następująco: W dniach 2. i 3. IX. jako d-ca 1/2 baonu działając w całkowitym odosobnieniu p-ko wielkiej jednostce niem[ieckiej] w ciężkiej dwudniowej walce utrzymał pozycję górską pod Krościenkiem na Dunajcu. Odszedł na rozkaz odrzucając oddz[iały] piech[oty] niem[ieckiej] które znalazły się na jego tyłach. W dniu 4. IX. dowodząc baonem bronił ośrodka oporu Wietrznica (kilka klm. płd. Łącko) zamykającego jedyną linię komunikacyjną na N[owy] Sącz lub Limanową. W ciężkiej walce tej p-ko wielkiej jednostce niem[ieckiej] i Słowakom pod ogniem licznej art[ylerii] lekkiej i ciężkiej pozycję utrzymał odpierając niemców częściowo ogniem, częściowo przeciwnatarciami. W nocy na rozkaz będąc całkowicie i bezpośrednio otoczony, szturmem otworzył sobie drogę wyprowadzając oddział z pierścienia i wynosząc z ośrodka całą broń ciężką baonu. Całą tą uporczywą walką, w której trzymał na sobie niemiecką dywizję lekką i siły słowackie, umożliwił wykonanie mojego zadania, to jest utrzymania N[owego] Sącza do dnia 5.IX.39 r. Uzasadnienie wniosku kończył odręczny dopisek: S.P. gen. Łukowski [właśc. Łukoski] przyrzekł powyższe odznaczenie. I chociaż nie wszystkie zawarte we wniosku dane były precyzyjne, to bez wątpienia zasługi kpt. Wróblewskiego dla utrzymania Nowego Sącza były bezsporne i order ten należał mu się jak nikomu innemu. Wniosek ten polskie władze wojskowe rozpatrzyły pozytywnie.

Wojnę obronną kpt. Wróblewski zakończył 20 września 1939 roku pod Lwowem, gdzie dostał się wraz z dużą częścią kadry batalionu do niewoli niemieckiej. Przebywał kolejno w obozach dla oficerów Oflag XI A Osterode, Oflag II A Prenzlau, Oflag II B Arnswalde, Oflag II D Gross Born, Stalag X B Sandbostel i Oflagu X C Lübeck. Uwolniony został 2 maja 1945 roku i po krótkim pobycie w anglosaskiej strefie okupacyjnej przybył w listopadzie 1945 roku do Polski.

Po powrocie do kraju zamieszkał początkowo u rodziny pod Inowrocławiem, a następnie objął stanowisko kierownika powiatowego Państwowego Urzędu Repatriacyjnego w Gryficach. Później, w latach 1946-1948, ponownie znalazł się w wojsku i był administratorem w garnizonie w Inowrocławiu, jednak ostatecznie przeniesiono go do rezerwy. Od 1948 roku kierował referatem ubezpieczeń rolnych w inowrocławskim PZU. Zmarł 13 stycznia 1964 roku.

Opracował Wojciech Mulet.