Władysław Chrobak „Wróbel”

Zdjecie

Władysław Chrobak „Wróbel” w 1945 roku (ze zbiorów IPN)

Władysław Chrobak urodził się 1 listopada 1923 roku w Ochotnicy Dolnej. Przed wojną ukończył 5 klas szkoły powszechnej i pracował na rodzinnym gospodarstwie rolnym. W chwili wybuchu wojny był za młody, żeby walczyć, jednak doskonale zapamiętał budowę umocnień polowych przez wojsko polskie, a następnie wkroczenie wojsk słowackich i niemieckich do Ochotnicy we wrześniu 1939 roku. Sam wspominał: Ludność w tym czasie uciekała wraz z całym swoim dobytkiem w góry. Także i moja rodzina schroniła się w wysoko położonym osiedlu Skalne koło Osobia, z którego doskonale widać było walki na Rzece. Front po kilku dniach odsunął się na wschód, a na Podhalu zaczęła się niemiecka okupacja.

Kolejne lata wojny to ciągły strach przed aresztowaniem, widziana na własne oczy zagłada Żydów ochotnickich i odczuwalny na każdym kroku terror. W 1943 roku Chrobak znalazł się na liście mężczyzn, którzy mieli odbyć przymusową służbę w stworzonej przez Niemców formacji budowlanej, nazwanej Baudienstem. Wraz z innymi „junakami” trafił do Krakowa, gdzie spędził kilka miesięcy, a następnie uciekł do Ochotnicy. Odnalazła go jednak „granatowa” policja i po zatrzymaniu odstawiono go ponownie do Krakowa – tym razem do obozu karnego, tzw. Libanu. I z tego miejsca udało mu się po jakimś czasie uciec. Tym razem jednak był bardziej ostrożny i ukrywał się poza domem rodzinnym.

Wiosną 1944 roku, kiedy placówka AK w Ochotnicy kierowana przez kpt. Juliana Zapałę „Lamparta” zaczęła tworzyć swoją sekcję dyspozycyjną, mającą być w przyszłości zalążkiem oddziału partyzanckiego, ukrywający się dotąd samodzielnie Władysław Chrobak znalazł się w szeregach AK. Otrzymał wówczas pseudonim „Wróbel”. Jak relacjonował, początki działalności zbrojnej nie były w tym czasie łatwe: Mieszkaliśmy wtedy w chałupie i stodole na polanie kudowskiej, a było nas ok. 50. Uzbrojenie także pozostawiało wiele do życzenia: 1 erkaem, kilka karabinów i strzelb myśliwskich. Broni z czasem było coraz więcej – wyciągała ją ze schowków miejscowa ludność i przekazywała nam. Pochodziła ona głównie z tego, co pozostawili w okolicy żołnierze Września. Broń wymagała często gruntownej naprawy a przekazana z nią amunicja nie chciała wypalić. Później uzbrojenie zdobywaliśmy głównie na Słowakach i Niemcach. „Wróbel” uczestniczył w tym czasie w partyzanckich wypadach na słowackie placówki graniczne na Spiszu oraz na magazyny niemieckie w Krościenku nad Dunajcem. Kiedy wraz z rozpoczęciem akcji „Burza” powstał samodzielny oddział „Lamparta”, Chrobak znalazł się w jego szeregach i wraz z innymi żołnierzami wywodzącymi się z placówki w Ochotnicy aż do drugiej połowy września znajdował się w grupie dowodzonej bezpośrednio przez Zapałę i kwaterującej kolejno na Studzionkach, Kudowie praz Hubie.

24 września 1944 roku brał udział w koncentracji oddziałów partyzanckich AK na Skałce nad Ochotnicą Górną i uroczystej mszy św., podczas której miało miejsce zaprzysiężenie żołnierzy IV batalionu 1. Pułku Strzelców Podhalańskich AK. Strz. Chrobak został wówczas przydzielony do kompanii por. Tadeusza Kosmowskiego „Lasa” i jako doskonale znający teren otrzymał funkcję gońca jednego z plutonów. Później, na przełomie września i października, znalazł się w kompanii ppor. Adama Winnickiego „Pazura” i wraz z nią uczestniczył w akcjach przeciwko Niemcom w Łukowicy oraz Zagorzynie, które miały miejsce w tym samym czasie, kiedy trwała „bitwa ochotnicka”. Z tego powodu nie wziął w niej udziału i do obozu partyzanckiego w Ochotnicy dotarł wraz z grupą „Pazura” dopiero w ostatnich dniach października. Po reorganizacji oddziału i demobilizacji części żołnierzy, „Wróbel” pozostał „w lesie” – początkowo jako partyzant w kompanii „Lasa”, a później osobisty goniec „Lamparta”.

Na przełomie 1944 i 1945 roku Władysław Chrobak kwaterował kolejno wraz z innymi partyzantami „Lamparta” Za Groniówką, na Twarogach oraz Kurnytowej (wówczas Czepielowej) Polanie w Forendówkach. Był świadkiem katastrofy amerykańskiego Liberatora w Ochotnicy Górnej i krwawej pacyfikacji Ochotnicy Dolnej przez karną kompanię SS Matingena. W styczniu 1945 roku po rozwiązaniu AK uczestniczył w ukrywaniu uzbrojenia IV batalionu 1. PSP AK, w tym otrzymanej przez oddział broni zrzutowej. Obóz w Forendówkach opuścił dopiero na początku lutego 1945 roku z 20-dolarową odprawą i niewielką kartką, na której zapisano, że został odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi z Mieczami. Po powrocie do domu wraz z innymi dawnymi akowcami z Ochotnicy Dolnej postanowił wstąpić do milicji. Opowiadał: W lutym 1945 roku, po odprowadzeniu por. [Józefa Przedrzymirskiego]„Sokoła” do Koszyc, wróciłem do Ochotnicy, gdzie formowano właśnie milicję. Wtedy por. [Ludwik Schweiger] „Siwy”mi gada: „Idź do milicji, bo się nam przydasz”. Bo wtenczas ukrywał się on na Skalnym u Kuców razem z [Mieczysławem Batkiewiczem] „Topolą” z Nowego Targu i [Zdzisławem Dudzikiem] „Dąbkiem” z Zakopanego. W ten sposób, obok ukrywania się i kontynuowania walki zbrojnej, realizowano drugą możliwą strategię walki z komunistami – przez wstępowanie do tworzonych przez nich struktur. Rzeczywiście, obecność Chrobaka w milicji okazała się przydatna, ponieważ kilka tygodni później zdołał on uprzedzić akowców o planowanej obławie na melinę, w której się ukrywali.

15 kwietnia 1945 roku posterunek MO z Ochotnicy zdezerterował i przyłączył się do tworzącego się w tym czasie oddziału Józefa Kurasia „Ognia”. Inicjatorem całej akcji był komendant posterunku, były „ogniowiec”, Michał Kokalik, który poinformował milicjantów, że otrzymał na odprawie w Nowym Targu rozkaz pójścia z całym posterunkiem na Turbacz, gdzie podobno ukrywa się jakaś grupa niedobitków niemieckich lub ukraińskich. Milicjanci mieli zabrać oporządzenie i przygotować się do wielodniowych działań. Jak zeznawał w śledztwie zatrzymany niedługo po tym Chrobak: Poszliśmy na Zarębek. Tam spotkaliśmy się z grupą „Ognia”, „Ogień” zapytał się nas, czy wiemy, po co żeśmy wyszli, a my jemu żeśmy odpowiedzieli, że wiemy, że na Niemców. „Ogień” nam odpowiedział, że nie idziemy na Niemców, tylko [że] trzech z nas, to znaczy, że on sam „Ogień” ma wyrok śmierci i z nas z Ochotnicy trzech za to, że byli[śmy] w partyzantce AK w czasie okupacji, powiedział nam, że idziemy na Rosjan. Pobyt „Wróbla” w oddziale Kurasia nie trwał długo. Już po 2 tygodniach cała grupa została bowiem rozbita przez obławę NKWD i Władysław Chrobak, mimo że uniknął zatrzymania, nie zdecydował się już na powrót pod rozkazy „Ognia”. Wrócił do Ochotnicy, ukrywał się, utrzymując jednak jednocześnie kontakt z dawnymi kolegami z konspiracji.

Po raz pierwszy bezpieka zdołała go dopaść w sierpniu 1945 roku. Spędził wówczas kilka dni w areszcie placówki UB w Szczawnicy. Do kolejnego aresztowania doszło w październiku – miało ono tym razem bardziej brutalny charakter, gdyż Chrobak spędził w zamknięciu 2 tygodnie. Wypytywano go o działalność w AK, ukrytą broń, partyzantów i współpracowników „Ognia”. Wypuszczono go pod warunkiem, że ma dowiedzieć się, gdzie przebywa Kuraś i poinformować o tym UB. Chrobak nie zamierzał jednak tego zrobić i niedługo po wyjściu z aresztu wyjechał na Dolny Śląsk. Bezpieka inwigilowała go jeszcze do połowy lat 50.

Władysław Chrobak zmarł 20 listopada 2015 roku i został pochowany na cmentarzu parafialnym w Ochotnicy Dolnej.

Opracował Wojciech Mulet.